W casas particulares na śniadania podawane jest prawie zawsze to samo. Omlety (hiszp. tortilla), pieczywo, dostępne dodatki (ser, szynka, dżem z guajawy), świeże owoce, świeże soki owocowe i kawa z mlekiem (herbaty na Kubie prawie w ogóle się nie pija). Nie jest to jednak „kubańskie śniadanie”, tylko śniadanie na Kubie dla turystów. Kubańczycy, jeśli w ogóle jadają śniadania, jedzą skromniej – omlet w bułce. By była jasność – jest tylko jeden gatunek pieczywa – jasne.
Obiad na Kubie to ryż z czarną fasolą i dodatkami. Kolacja najczęściej wygląda podobnie. W kuchni dla turystów serwowane są mięsa, ryby i owoce morza. Najpopularniejszym deserem jest flan (opis poniżej). Kubańczycy uwielbiają się też zajadać lodami, na które chodzą do państwowych lodziarni – Coppelia (lody są dotowane przez państwo).
Kubańczycy uwielbiają mięso. Szczerze mówiąc mam wrażenie, że wegetarianizm jest dla nich jakąś formą masochizmu. Ale pragnę uspokoić wszystkich wegetarian, a nawet wegan – spokojnie dacie sobie radę na Kubie. Docenicie smak ryżu z fasolą, niezapomniany zapach ogórków i pomidorów, o owocach nie wspominając. Również smaku mango i ananasa z Kuby nie zapomina się na długie lata…
Źródło: https://holacuba.pl/kuchnia-kubanska-czyli-wielkie-cos-z-niczego/